Czasem trzeba dotknąć bolesnych stron życia, aby zrozumieć, co
temu życiu nadaje sens.
Rozmyślam nad istotą, znaczeniem, modlitwy różańcowej, w sytuacji,
gdy sama gdzieś „po drodze różaniec mój zagubiłam”. Dla wielu ludzi
modlitwa różańcowa jest znakiem i środkiem nawiązania najbardziej
intymnej więzi z Chrystusem. W czasach trudnych, w udręczeniu, w
samotności, w chorobie, w obliczu śmierci, człowiek zawsze znajdował
w różańcu pociechę, umocnienie i nowe siły.
W historii narodu polskiego różaniec odgrywał wielką rolę. Polacy
niejednokrotnie mieli okazję przekonać się o tym, że wytrwałe, pełne
ufności odmawianie różańca stanowi niezastąpioną pomoc i pewny
ratunek nawet w najtrudniejszym położeniu.
Ludzie oczekują dowodów na istnienie Boga. Przytoczę poruszającą
historię ocalenia domów i ludzi po zrzuceniu bomby atomowej na
Hiroszimę i Nagasaki.
Wydaje się niemożliwe, że mógł ktokolwiek uratować się z tak
potwornego kataklizmu. A jednak… Różaniec silniejszy od bomby
atomowej…
Na Hiroszimę i Nagasaki zrzucono bomby atomowe. Piloci, którzy to
uczynili, byli w tym celu szkoleni przez 6 miesięcy, aby
śmiercionośne bomby trafiły w ściśle określone miejsca.
Na sześć miesięcy przed atomowym atakiem lotnictwa USA, w Hiroszimie
i Nagasaki pojawiło się dwóch mistyków, którzy trzem milionom
katolików głosili konieczność nawrócenia, odmawiania różańca i
pokuty, jako jedynego ratunku przed czekającymi dniami nieszczęść.
Nawoływali oni japońskich katolików, aby przygotowali się, żyli w
stanie łaski uświęcającej, często przyjmowali sakramenty święte,
nosili święte znaki, byli ostrożni, z kim obcują, a w swoich domach
trzymali poświęconą wodę i świecę gromnicę oraz odmawiali codziennie
różaniec.
W obydwu miastach wszystko zostało zrównane z ziemią – tak, jakby
samo słońce spadło na ziemię i wszystko się spaliło. Jednak – jak
się okazało – nie wszystko! W obydwu miastach ocalało po jednym
budynku. W jednym było 12 osób, a w drugim 18 i pozostali
nietknięci. Otaczające dom podwórka i trawa były również nietknięte.
Przed domem na ganku w Hiroszimie był kot, a poza domem ogródek z
pomidorami i winogronami. Nic nie zostało zniszczone, ani
potłuczonej szyby, ani potłuczonej dachówki!
Specjaliści Armii Stanów Zjednoczonych przez kilka miesięcy
obserwowali ten niezwykły fenomen i próbowali zrozumieć, w jaki
sposób oba domy wraz z ich mieszkańcami i otaczającym je dobytkiem
mogły ocaleć. W końcu doszli do przekonania, że nie było tam
niczego, co po ludzku mogłoby ocalić te domy przed zburzeniem.
Stwierdzili, że to musiała zadziałać siła nadprzyrodzona.
Uratowani (jeden z nich – Hubert Schiffer – został księdzem)
opowiadali, że w nocy poprzedzającej atak bombowy usłyszeli pukanie
do drzwi. Ukazał się im anioł, który powiedział: „Chodźcie ze mną”.
Zabrał ich do bezpiecznego domu, w którym była rodzina wierna
wezwaniom Matki Bożej i wypełniała jej polecenia, codziennie przez 6
miesięcy odmawiając różaniec.
Hubert Schiffer, jezuita, powiedział, że od tego czasu setki
ekspertów i badaczy studiowało, czym mógłby się różnić ów ocalały
dom od kompletnie zburzonych. Ks. Schiffer podkreślił, że dom ten
różnił się od pozostałych jednym: w tym domu posłuchano wezwań Matki
Bożej do codziennego odmawiania Różańca!
Różaniec silniejszy od bomby. Powyższą historię rozważ w swym sercu
i zauważ jak wielka jest MOC modlitwy różańcowej.
opr.
Jadwiga Kulik